niedziela, 29 stycznia 2017

Rekonstrukcja walk o Miechowice 1945 - foto relacja

Wczoraj miałem okazję wybrać się na rekonstrukcje wydarzeń które miały miejsce w Miechowicach w styczniu roku 1945. Końcowy okres wojny, większość świata spodziewa się rychłego przełamania ostatnich niemieckich linii, a RKKA rozpoczyna ostateczną ofensywę, która za niecałe 5 miesięcy doprowadzi ją do Berlina.

Okres ten był jednocześnie tragedią dla dziesiątek tysięcy ludzi, którzy w tym momencie znaleźli się pod walcem radzieckich wojaków. O ile Polacy mogli liczyć na w miarę ludzkie traktowanie (jak na rosyjskie standardy), tak Ślązacy jako ludzie których ziemie w dziejach przechodziły z rąk do rąk, już nie bardzo…. Dla Rosjan były to już ziemie faszystowskiego agresora, a w obliczu wydarzeń jakie miały miejsce na ziemiach sowieckich w ciągu trzech poprzednich lat, nikt nie mógł czuć się bezpiecznie, tym bardziej że już w ciągu kilkunastu pierwszych dni wojska RKKA pokazały, że dla śląska nie będą tyle wyzwolicielami co raczej okrutnym katem, który wyładuje na nim całą swoją złość…

               
W ciągu godziny zobaczyłem zatem skrót trzydniowych wydarzeń i zmagań żołnierzy którzy walczyli o Miechowice. Rekonstruktorzy starali się przedstawić nam zarówno samą bitwę jak i również jej bezpośrednie konsekwencje, czyli gwałty i rzezie na cywilach w wykonaniu radzieckich żołnierzy. Bez dwóch zdań na plus należy zaliczyć oddanie rekonstruktorów, ich stroje i „grę aktorską”. Sympatycy historii pomimo siarczystego mrozu i mokrego śniegu biegali i czołgali się, zupełnie nie zważając na „trudne warunki meteorologiczne”. Jak najlepiej starali się odtworzyć ówczesne wydarzenia i brutalność jaka towarzyszyła ówczesnym żołdakom. Towarzyszył im speaker który na bieżąco informował widza o tym co dzieje się na polu bitwy, oraz dodatkowo udzielał wielu informacji historycznych na temat owych wydarzeń. Całości towarzyszyła niezbyt głośna, ale za to bardzo sympatyczna muzyka.

Rekonstrukcja została zrealizowana na terenie boiska szkolnego, co niestety było chybionym pomysłem ponieważ gros wydarzeń miał miejsce pod budynkiem szkoły, w miejscu gdzie widzowie zlokalizowani wokół boiska, nie mogli niestety sięgnąć wzrokiem… Zasmucił mnie również prawie całkowity brak pirotechniki, ale nie jest to dla mnie minusem, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, że w tych warunkach nie dało się zrobić niczego więcej.


Ogólnie wydarzenie uznaję za udane. Każdy fan historii mógł znaleźć coś dla siebie, a dynamika i narracja sprawiły że zadowoleni byli nawet ludzie, którzy nie do końca są zainteresowani tą tematyką. Poniżej chciałbym zamieścić krótką fotorelację, nie do końca udaną ze względu na zajmowane prze zemnie miejsce w tłumie L

1 komentarz: