poniedziałek, 7 listopada 2016

Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakwie.





Hejka!

Miałem niedawno okazję zaczepić o muzeum lotnictwa w Krakowie, to i może wrzucę jakąś krótką relację.
Muzeum znajduje się niedaleko wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej, zaraz przy alei Jana Pawła II. Łatwo trafić, co więcej mamy do dyspozycji sporo miejsc parkingowych i całkiem tanie bilety, bo wejściówkę zakupimy za jedyne 15zł. Do obejrzenia bogata kolekcja maszyn ze wszystkich okresów: od pionierskiego aż po współczesny, maszyny wojskowe, cywilne, szybowce, samoloty, śmigłowce, wiropłaty, broń rakietowa i przeciwlotnicza. Na szczególną uwagę zasługuje wspaniały zbiór polskiej techniki lotniczej przed jak i powojennej. 

A w środku.... Przy wejściu dostajemy or razu z grubej rury, bo po odwróceniu się od kasy wita nas piękny Bf-109 w wersji G-6 "czerwona trójka" z Jagdgruppe West. Samolot nie latał za długo bo od 11 do 28 maja, kiedy to podczas lotu treningowego wpadł do jeziora i został wydobyty dopiero w 2000 roku. Bardzo ładnie odrestaurowany, utrzymany i pięknie wyeksponowany, tym bardziej, że obok niego dla kontrastu stoi.... Supermarine Spitfire LF Mk. XVIE w barwach  308 Krakowskiego Dywizjonu Lotniczego. Niestety w samolocie polskie są tylko oznaczenia bo sama maszyna od latała w 421. Dywizjonie RCAF.



Muzeum posiada również naszą sławną polską jedenastkę, czyli PZL P.11c. ze 121 Eskadry 2 Pułku Lotniczego w Krakowie. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że jest to jedyny zachowany egzemplarz tego samolotu na świecie! Niestety maszyna chwilowo znajduje się w remoncie i nie jest dostępna dla odwiedzających.

Dwoma kolejnymi bardzo ciekawymi maszynami z tego okresu są Amiot AAC. 1 Toucan, czyli powojenna produkowana we Francji wersja Ju52/3m g14e, pozyskany od Portugalczyków i przemalowany w barwy 2/KGzbV 1 z okresu desantu na Kretę. oraz Lisunow Li-2. czyli radziecka wersja DC-3.

Ponadto w Muzeum możemy zobaczyć liczne maszyny z okresu I WŚ, niestety w większości dekompletne takie jak Albatrosy czy Roland. Na szczególną uwagę zasługuje pięknie zachowany Sopwith F.1 Camel. Warto zauważyć że ten konkretny egzemplarz ma na swoim koncie 11 potwierdzonych strąceń niemieckich maszyn!


Z zagranicznych maszyn powojennych warto zwrócić uwagę na Avia B.33 (czyli po prostu IŁ-10 na licencji), Mirrage 5BA, De Havilland Sea Venom i Vampire, Jak-23, Corsair II, F-104S Starfighter, Jaguar GR.1, SAABy czy Kiowa.

Muzeum oczywiście dysponuje również unikalnymi polskimi konstrukcjami, i to takimi jak np. pierwsze polskie wiropłaty z późnych lat 40stych, które były używane do pierwszych pionierskich testów. 

Szczerze zachęcam wszystkich do odwiedzin, bo naprawdę warto!

Więcej informacji można znaleźć na stronie muzeum:
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz