29 kwietnia wybrałem się do Smolenia na I Piknik Historyczny - Śladami Oręża. Nie spodziewałem się fajerwerków, zwłaszcza ze był to pierwszy piknik w
tym miejscu, a cała impreza miała raczej na celu „rozpoznanie terenu” i
sprawdzenie zainteresowania. Jako że uwielbiam Jurę, gdyż jest to teren bardzo atrakcyjny
zarówno pod względem architektonicznym (Szlak Orlich Gniazd) jak i widokowym
(liczne wapienne ostańce wkomponowane w lasy), bez wahania zapakowałem się do
samochodu i wyruszyłem w podróż.
Po kilku godzinach dotarłem na miejsce, mijając po drodze kilka innych pięknych
zamków: Ogrodzieniec i Rabsztyn. Przywitał mnie malutki parking pod zamkiem
Smoleń, gromadka spacerujących turystów i klika małych namiotów. Zaczęło się od
miłego zaskoczenia, gdyż pani
w kasie biletowej uświadomiła mnie, że z okazji pikniku wejściówki są za darmo.
w kasie biletowej uświadomiła mnie, że z okazji pikniku wejściówki są za darmo.
Jako prawdziwy turysta, w pierwszej kolejności skierowałem się w stronę
gastronomii. Tutaj również szału nie było, bo poza standardowym grillem z
kiełbachą był tylko gościu serwujący
„wschodnie” pierogami z różnorakim międzynarodowym nadzieniem. Odgrzewane w mikrofali = wysuszone -> tyłka nie urywa. Zaopatrzony w pieroga ruszyłem w namioty rekonstruktorów armii carskiej z okresu IWŚ. Tych było zaledwie kilka, prezentowały szpital polowy oraz namioty z wyposażeniem polowym żołnierzy. Pomimo bardzo skromnej liczby stanowisk, było na czym zawiesić oko. Jak zwykle w takich miejscach mogliśmy zobaczyć dokładnie odwzorowane elementy umundurowania i ekwipunku, broń oraz element wyposażenia obozowego. Z ciekawostek można wymienić szpital polowy czy karabin Maxim’a.
„wschodnie” pierogami z różnorakim międzynarodowym nadzieniem. Odgrzewane w mikrofali = wysuszone -> tyłka nie urywa. Zaopatrzony w pieroga ruszyłem w namioty rekonstruktorów armii carskiej z okresu IWŚ. Tych było zaledwie kilka, prezentowały szpital polowy oraz namioty z wyposażeniem polowym żołnierzy. Pomimo bardzo skromnej liczby stanowisk, było na czym zawiesić oko. Jak zwykle w takich miejscach mogliśmy zobaczyć dokładnie odwzorowane elementy umundurowania i ekwipunku, broń oraz element wyposażenia obozowego. Z ciekawostek można wymienić szpital polowy czy karabin Maxim’a.
Ponadto na terenie
zlotu zadomowiła się również mała grupka rekonstruktorów polskiej
piechoty z okresu XVII w. Panowie przeprowadzili dziarski pokaz musztry i
ostrzału zarówno z pistoletów jak i muszkietów oraz pokaz walki bronią
biała. Broń czarnoprochowa robi sporo huku i dymu, tak więc gawiedź była
zadowolona.
Dodatkowo każdy
odwiedzający mógł wybrać się na zwiedzaniu zamku Smoleń, a raczej jego ruin. Na
dziedzińcu zamku dodatkowo ulokowała się kilkuosobowa grupa rekonstruująca
okresu późnego średniowiecza. Panowie pozwalali wszystkim zainteresowanym na
zapoznanie się i przywdzianie ekwipunku średniowiecznego zbrojnego oraz chętnie
opowiadali swoje przygody z rekonstrukcji i walk w których brali udział. Sam
zamek nie powala ani swoim rozmiarem, ani stopniem renowacji. Jedyną
ciekawostką jest możliwość wejścia na wieże, jednakże sama nie oferuje żadnego
ciekawego widoku.
Podsumowując I Piknik Historyczny - Śladami Oręża był skromnym
wydarzeniem, przeznaczonym głównie dla „localsów”. Osoby które wybrały się w
dalszą podróż w celu przeżycia historycznej ekstazy, mógł spotkać
zawód… Oczywiście impreza ma spory potencjał i mam nadzieję, że w
kolejnych latach będzie się rozrastać. W tym dniu odbywał się również duży
turniej rycerski w Opolu, i może on był powodem dla którego nie dopisała
frekwencja w Smoleniu.
Zachęcam do obejrzeniu
krótkiego filmu i galerii zdjęć. Po więcej materiałów zapraszam na mojego
Facebooka.
Pozdro mossin : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz